Wiele osób planuje przyjąć kolejną, czwartą dawkę szczepionki przeciwko Covid -19. Czy są wystarczająco dobrze poinformowani o zagrożeniach, preparatach znajdujących się w szczepionkach i badaniach klinicznych, gwarantujących skuteczność i bezpieczeństwo preparatu?
Informacje, które są ujawniane przez niezależnych naukowców i lekarzy o światowym autorytecie, takich jak dr Peter McCullough są co najmniej niepokojące. Okazuje się, że ten kolejny “booster” nie przeszedł w zasadzie testów klinicznych, poza badaniami nad gryzoniami i mimo to został zaakceptowany przez FDA i CDC, amerykańskie agencje, zatwierdzające leki do dystrybucji i stosowania. Testy Pfizera na myszach wykazały wzrost przeciwciał, działających na struktury białka kolcowego. To bezprecedensowa sytuacja, w której zatwierdza się preparat, którego działanie sprawdzono tylko na myszach, ignorując badania, wykazujące, że szczepionka czyni więcej szkód, niż przynosi korzyści.
Pfizer chciał ukryć dane dotyczące preparatu przeciw covid 19 na 55 lat; dopiero wyrok sądowy zmusił koncern do ujawnienia szczegółów wewnętrznych studiów: wiedziano o 1223 zgonach już po 90 dzniach rozpoczęcia masowych szczepień i fakt ten został ukryty, a masowa wakcynacja była kontynuowana.
Alarmujący w kwestii czwartej dawki jest skład szczepionki: zarówno Pfizer, jak i Moderna zmniejszyły stosowaną wcześniej dawkę o połowę, dodając równocześnie drugą część – preparat, który nie był dotychczas stosowany i przetestowany został jedynie na myszach. Stwarza to zagrożenie przyjęcia dodatkowej dawki białka kolcowego do organizmu, co w konsekwencji prowadzi do osłabienia naturalnego systemu immunologicznego i poddania się eksperymentowi przyjęcia drugiej części szczepionki, której działanie nie było testowane na ludziach.
Można przewidzieć, jakie będą niepożądane, (a może zaplanowane?) skutki działania eksperymentalnego preparatu, najbardziej przerażające są niezliczone zgony, ataki serca, przypadki arytmii u młodych ludzi i liczne, niewyjaśnione zejścia zdrowych dotychczas pacjentów.
Istnieje system VERS, rejestrujący skutki uboczne szczepionek i zgony po szczepieniach. Dr McCullough wyjaśnia, że szacuje się, że tylko 1% takich przypadków jest zgłaszany do systemu. Lekarze, którzy decydują się na rejestrowanie skutków ubocznych narażeni są na konsekwencje zawodowe, odpowiedzialność prawną i inne restrykcje. W rezultacie ujawniane są jedynie ewidentne przypadki zgonów tuż po przyjęciu dawki, albo dzień po zastrzyku. Mało kto zgłasza zgony w tydzień, czy miesiąc po szczepieniu. A późniejsze przypadki są automatycznie odrzucane, jako nie związane w żaden sposób z szczepieniami. W rzeczywistości szacuje się, że w Stanach Zjednoczonych do grudnia 2021 roku zmarło po szczepieniach Covid ponad 150 tysięcy osób.
Wbrew faktóm, wbrew zdrowemu rozsądkowi i instynktowi samozachowawczemu kolejne osoby poddają się czwartej dawce szczepienia. Zgodnie ze schizofreniczną próbą uzasadnienia potrzeby kolejnych, nieskutecznych szczepień przez ministra zdrowia rządu Trudeau w Kanadzie, Jean-Yves Duclos, który stwierdził, że szczepienia są jak doładowanie baterii telefonu komórkowego: kiedy bateria traci moc, trzeba ją doładować kolejnym zastrzykiem.
According to Health Minister Jean-Yves Duclos, getting a Covid-19 booster is just like "recharging a phone battery." #cdnpoli pic.twitter.com/EMCuneNazS
— True North (@TrueNorthCentre) September 2, 2022
Źródło:
https://thenewamerican.com/warning-about-the-next-covid-booster/
