Dr Michael Rectenwald jest amerykańskim pisarzem i akademikiem, orędownikiem wolności słowa, sprzeciwiającym się wszelkim formom autorytaryzmu i totalitaryzmu, w tym socjalizmowi, komunizmowi, “sprawiedliwości społecznej” i poprawności politycznej. Tytuły jego publikacji książkowych mocno potwierdzają zainteresowania autora: “Przestępcza myśl” (Thought Criminal), “Archipelag Google: cyfrowy gułag i symulacja wolności” czy “Wiosna płatków śniegu: “sprawiedliwość społeczna” i jej postmodernistyczne pochodzenie”.
Ostatnio w rozmowie z Petrem Svabem, dziennikarzem “The Epoch Times” wskazuje na fakty, społeczne i polityczne zjawiska, sugerujące, że Ameryka zmierza w stronę totalitaryzmu.
Według Rectenwalda i innych ekspertów nowoczesnych ideologii totalitarnych tworzenie państwa totalitarnego w Stanach Zjednoczonych jest bliskie ukończenia, ponieważ najpotężniejsze podmioty sektora publicznego i prywatnego jednoczy przekonanie, że działania mające na celu wykorzenienie sprzeciwu mogą być uzasadnione. Ostatnie wydarzenia w “the land of the free,” wskazują, że pozornie niepowiązane elementy układanki ucisku pasują do siebie, tworząc kompleksowy system.
Wielu Amerykanów nie jest świadomych nowo powstającego reżimu, gdyż sugestia, że biurokraci rządowi, urzędnicy wielkich korporacji, środowisk akademickich, “think tanków”, organizacji non-profit, mainstreamowe media, a nawet pozornie oddolne ruchy działają zgodnie w jakichś złych zamiarach, wydaje się niedorzeczna.
Według Rectenwalda żadna zorganizowana zmowa nie była w rzeczywistości konieczna, wystarczyło dopasowanie ideologiczne i pewna nieformalna koordynacja.
Pomimo braku formalnej nadrzędnej organizacji, amerykański reżim socjalistyczny jest rzeczywiście totalitarny, ponieważ korzenie jego ideologii wymagają politycznie motywowanego przymusu. Potęga tego reżimu nie jest jeszcze absolutna, ale staje się coraz bardziej skuteczna, podkopując wartości, oparte na tradycji i fundamentach amerykańskiej koncepcji państwa. Uniemożliwia to skuteczną kontrolę przeciwko tyranii.
Skutki tego są widoczne w całym społeczeństwie. Amerykanie, bez względu na dochód, pochodzenie czy pozycję społeczną, są zwalniani z pracy, pozbawiani dostępu do podstawowych usług, takich jak bankowość i media społecznościowe, a z powodu poglądów politycznych niszczy się ich biznesy. Dostęp do źródeł informacji nieusankcjonowanych przez reżim staje się coraz trudniejszy. Niektóre postacie władzy i wpływów szkicują następny krok, określając duże segmenty społeczeństwa jako „ekstremistów” i potencjalnych terrorystów, których należy „przeprogramować”.
Według Jamesa Lindsaya, współczesne ideologie, zasłaniając się pięknymi słowami, wiernością demokracji i ideałom wolności, nie opowiadają się otwarcie za totalitaryzmem, ale nieuchronnie do niego prowadzą, realizując plan “naprawienia rzeczywistości” Według tej koncepcji plan naprawy wymaga zaangażowania całego społeczeństwa, osoby sprzeciwiające się planowi muszą go zaakceptować, a ci opierający się perswazji muszą poddać się reedukacji, nawet wbrew woli. Ostatecznie ludzie, którzy nie zaakceptują planu muszą zostać usunięci ze społeczeństwa. Pomysł tej zgodności i uniformizacji nawiązuje do najbardziej represyjnych systemów totalitarnych i dla współczesnego, zachodniego społeczeństwa oznacza katastrofę.
Rządząca część amerykańskiego establishmentu politycznego dąży do państwa jednopartyjnego. To jednopartyjne państwo nie wyklucza opozycji: chce republikanów, ale takich których można łatwo obłaskawić.
Stany Zjednoczone zostały założone na idei, że prawa jednostki są niezbywalne i dane od Boga. Zakorzeniona w tradycji idea, że ludzka moralność ma boskie pochodzenie, stanowi bastion przeciwko wszelkim próbom naruszania ludzkich praw, nawet pod pretekstem dobra jednostek.
Źródła:
https://www.michaelrectenwald.com/